Część z nich miałam od jakiegoś czasu, ale odkryłam je na nowo w tym miesiącu, część zakupiłam i pokochałam niemalże natychmiast, a na inne śliniłam się od kilku miesięcy.
Ad.1.
TT! W końcu moja własna, pisałąm o niej w poprzednim poście, więc nie będę już się rozpisywać.
Ad.2.
Sok aloesowy
Używałam go w tym miesiącu namiętnie pod postacią mgielek pod olej lub kręcone maski. Za każdym razem byłam zadowolona, a moje włosy z mycia na mycie stawały sie bardziej nawilżone. Szybko z niego nie zrezygnuję!
Swój sok kupiłam w SP za 9.99, jeden z moich lepszych zakupów w okstatnim czasie :)
Ad.3.
Green Pharmacy, balsam do włosów przeciw wypadaniu.
Na początku nie polubiłam go, sama nie wiem dlaczego, no i tak sobie stał i stał na półce, aż kiedyś wpadłam na pomysł, żeby dodać do niego troche miodu. I wrócił w moje łaski, po tym połączeniu moje włosy były niezwykle miękkie i mięsiste. Zdecydowanie to połączenie należało do moich ulubionych w tym miesiącu.
Ad.4.
Maseczka z imbirem, o ktorej pisałam Tutaj.
Ad.5.
Prostowanie włosów bez prostownicy, o którym pisałam Tutaj.
Do mojej kosmetycznej kolekcji dołączyło jeszcze paru niewłosowych ulubieńców, o których napiszę w kolejnym poście.
Czy wśród Waszych ulubieńców znajduje sie ktoryś z moich? Co ciekawego odkryłyście w tym miesiącu?
Ruda Szopa
och, TT jest zawsze przy mnie! :) uwielbiam go! :)
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem w tym miesiącu został półprodukt - kolagen i elastyna :)
OdpowiedzUsuńTT jest na mojej liście zakupowej ;)
OdpowiedzUsuńGreen P. Lubię ;-)
OdpowiedzUsuńta maseczka z imbirem mnie kusi, może zrobię w końcu;)
OdpowiedzUsuńImbir wypróbuję na twarz,koniecznie! Nad ulubieńcami musiałabym się zastanowić,ostatnio sporo różności używam :P
OdpowiedzUsuńNiestety żaden z Twoich ulubieńców nie wpadł w moje rączki, ale na sok aloesowy czaję się od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńCoraz więcej widzę pochlebnych opinii na temat Green Pharmacy i chyba w końcu się skuszę:)Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńTeż mam ten balsam z GP i niedlugo go zdenkuje :)
OdpowiedzUsuń