Jest wiele rzeczy, które dołączamy do naszej pielęgnacji, żeby wzmocnić nasze włosy, nawilżyć i odżywić np. olejowanie, płukanki octowe czy półprodukty.
Jest też kilka pozycji z których warto zrezygnować dla dobra naszych kłaczków.
zdjęcie pochodzi ze str.: papilot2.mykmyk.pl
I. Suszenie za pomocą suszarki , a przynajmniej za pomocą gorącego strumienia powietrza. Niestety uszkadza ono strukurę włosa i wysusza. Nie trzeba całkiem rezygnować z suszarki, wystarczy ograniczyć się do zimnego nawiewu.
II. Prostownica, lokówka, myślę, że na ten temat nie trzeba się rozwodzić, każdy może sobie wyobrazić jakie szkody może wyrządzić temperatura 200 st naszym włoskom. Taką stylizacje ograniczmy do wyjątkowych okazji.
III. Silikony, oczywiście nie każdemu ich odstawienie służy. Nie demonizuję ich, nie twierdzę, że są złe. Wręcz przeciwnie, nie wyobrażam sobie nie zabezpieczać końcówek silikonami. Osobnikom o bardzo zniszczonych włosach pomagają ukryć stan faktycznego ich zniszczenia, co oczywiście nie znaczy, że należy wtedy przestać o nie dbać! Osobiście uważam, że każy powinien spróbować bezsilikonowej pielęgnacji (oczywiście nie licząc na efekt WOW po tygodniu). U wielu odsób odstawienie silikonów eliminuje efekt oklapnietych, ciężkich, obciążonych włosów, czasem spowalnia przetłuszczanie, a u CG wzmacnia skręt.
IV. Gumki z metalowymi elementami, wsówki, metalowe spinki, uszkadzają strukture włosa, łamią, zrywają, wyrywają, czyli nic dobrego :( lepiej zastąpić je zwykłą, miękką frotką lub plastikowymi spinkami.
V. Plastikowe grzebienie, szczotki, oczywiście nie oznacza, że mamy czesać włosy palcami. Co to to nie! Ale można spokojnie zastąpić je drewnianymi lub tymi z naturalnym włosiem. Drewniane czesadła na swojej powierzchni mają dużo mniej mikro uszkodzeń, które tym samym nie ingerują tak w naszą czupryne. Natomiast szczotka z nturalnego włosia oprócz plusów jak w przypadku drewnianego czesadła dodatkowo rozprowadza sebum na całej długości włosa, tym samym go chroniąc, doskonale usuwa zanieczyszczenia z powierzchni włosa.
VI. Styliatory, tzn lakiery, pianki i żele to włosów. Większość z nich zawiera ogromne ilości alkoholu, co powoduje ogromny przesusz na naszych włosach. Je też należałoby zostawić sobie na wyjątkowe sytuacje, kiedy naprawdę utrwalenie bedzie nam potrzebne.
VII. Osuszanie włosów ręcznikiem, nie chodzi o zawijanie ich i pozwolenie ręcznikowi na wchłonięcie wody. Bardziej o osuszanie ich za pomocą tarcia. Niestety jest to bardzo szkodzliwe dla naszych włosiąt. Ja osuszam je przykładając ręcznik i dociskając go (nie ugniatając) do włosów.
VIII. Cieniowanie włosów, gdyż znacznie utrudnia zabezpieczanie końcówek, a cieniowane włosy dużo bardziej niszczą się, niż te ścięte na prosto, trudniej też pozbyć się zniszczonych końcówek, u kręconych wygląda to inaczej, tam ze względu na układanie się włosów cieniowanie jest konieczne (ekspertem nie jestem, bo należę do prostowłosych), pozycja zasugeowana przez Giusta, dziękuję :)
IX. Farbowanie, rozjaśnianie, chyba dla nikogo nie jest nowością, że traktowanie włosów taką chemią ma zgubny wpływ na ich kondycję, jeżeli jednak dobrze o nie zadbamy, nawet włosy farbowane mogą być piękne, pozycja zasugerowana przez ewel, dziękuję :)
Chciałabym jeszcze raz zaznaczyć, że napisałam, że warto z tych rzeczy zrezygnowac, a nie że to jest konieczne. Niektóre z tych pozycji wystarczy tylko ograniczyć.
Ja np. używam prostownicy, ale bardzo rzadko, w naprawdę wyjątkowych sytuacjach. Używam też plastikowej szczotki, kiedy musze szybko rozczesać włosy, bo mi się zaspało. Czasem zafunduję sobie silikony.
Zrezygnowałyście już z czegoś z tej listy?
Ruda Szopa
do wszystkiego się stosuję a moje włosy i tak nie są piękne, tylko czekać aż całkowicie odrosną i będe mogła ściąć te zniszczone :D
OdpowiedzUsuńwłosy niestety potrzebują czasu, ale będą piękne ;)
UsuńNad punktem z czesaniem muszę popracować ;) używam zwykłej szczotki z plastikowym jeżem...albo nie czeszę się wcale :P jak daję włosom falować. Myślę nad zakupem szczotki z naturalnym włosiem :)
OdpowiedzUsuńnaturalne włosie polecam ;)
UsuńMyślę , że na początek nie warto całkowicie odstawić silikonów. Chodzi mi oczywiście o zabezpieczanie końcówek :) Kiedyś odstawiłam wszystkie silikony i włosy łamały się jeszcze bardziej nawet po roku czasu ;/ teraz nie wyobrażam sobie nie zabezpieczyć nimi końcówek - tylko w tym celu ich używam :)
OdpowiedzUsuńCo do prostownicy to od 2 miesięcy wyprostowałam włosy 5 razy więc jestem z siebie dumna hehe :)
Suszyć nie suszę , gumek nie używam ;P
z plastikowej szczotki zrezygnowałam 4 miesiące temu :)
co do silikonów widzę, że się zgadzamy:) a na końcówkach wręcz są konieczne! w moim przypadku ich odstawienie sie sprawdziło ;)
UsuńWłosomaniaczka na 5!
Rezygnuje z tych samych rzeczy co ty :)nad eliminacją silikonów muszę jeszcze sporo popracować, ale bardzo się staram.
OdpowiedzUsuńjeżeli się u Ciebie sprawdzają nie rezygnuj, tylko pamiętaj o oczyszczaniu co jakiś czas, żeby się nie nadbudowywały :)
Usuńja również zrezygnowałam z większości tych wszystkich czynników które niszczą włosy inne z duuużej mierze ograniczyłam ;)
OdpowiedzUsuńsamo ograniczenie jest już dobre, nie ma co popadać w skrajności ;)
UsuńDawniej niestety popełniałam tę błędy co wymieniłaś, ale teraz coraz częściej staram się je eliminować :)
OdpowiedzUsuńz czasem wejdzie Ci to w krew:)
Usuństaram się nie używać prostownicy :) nie suszę włosów :P
OdpowiedzUsuńbrawo ;)
UsuńJa suszę naturalnie.:)
OdpowiedzUsuńProstownice kocham ale staram się ją ograniczyć ;) Metalowe wsuwki to kolejna moją miłość,mam ich chyba z 50 a i tak cały czas dokupuje ;p
OdpowiedzUsuńniebezpieczne miłości :P
Usuńdo wszystkiego trzeba podejść z głową i z rozsądkiem, obserwując swoje włosy ;) ja już od dawna nie suszę i nie prostuję włosów. co do silikonów, zwracam uwagę szczególnie na szampony - nie mogą ich mieć, wg mnie ich stosowanie mija się z celem. za to silikony są u mnie niezbędne do zabezpieczania końcówek.
OdpowiedzUsuńdokłądnie, każdy włos jestinny, trzeba obserwować i obserwować ;)
Usuńnie używam stylizatorów i nie trę włosów ręcznikiem :) o reszcie nie zapomniałam, ale chociaż ograniczyłam;)
OdpowiedzUsuńsamo ograniczenie już dużo daje :)
Usuńzrezygnowałam ze wszystkiego co wymieniłaś z wyjątkiem silikonów w masce do włosów z biovaxa (proteiny mleczne i do włosów blond, używam dwóch na zmianę) - ale używam ich raz na tydzień, a co dwa tygodnie oczyszczam włosy szamponem z sulfate (SCS) bez silikonów, więc chyba tragedii nie ma... ale nie suszę, nie prostuję, nie stylizuję, itp. ;)
OdpowiedzUsuńabsolutnie nie ma tragedii :) tak jak napisałam silikony nie są złe, poprostu jednym służą innym nie, najważniejsze to oczyszczanie :) także wszystko u Ciebie wygląda jak należy :)
UsuńOdnośnie gąbek Calypso: Też musiałam się nachodzić i naszukać;-) Znalazłam je tam gdzie są gąbki i różne rękawice do mycia ciała. Dasz radę;-)
OdpowiedzUsuńOd dość długiego czasu już nie używam suszarki, prostownicy bardzo rzadko, może do 3 razy na miesiąc;-) Praktycznie unikam wszystkich punktów z Twojej listy;-)
Dziękuję bardzo :)
UsuńWidać pracujesz nad wlosami :)
Hmmm... Ja do listy dodałabym cieniowanie/stopniowanie włosów... Końcówki szybciej się niszczą od tych, ścinanych na prosto. ;/
OdpowiedzUsuńJa suszę włosy, ale zimnym strumieniem powietrza i układam je na grubą szczotkę z naturalnym włosiem dzika (seria Olvia Garden) - włosy ładnie się układają i aż 'dziko' błyszczą. ;)
Pozdrawiam ;)
ooo masz racje ;)
Usuńuwielbiam dziki połysk :D
A co z farbowaniem? Nie dopatrzyłam się go na liście. A w 99% to zło wcielone.
OdpowiedzUsuńno tak, to zło
Usuńniestety wiele dziewczyn nie może lub nie chce z niego zrezygnować
pracuję nad postem o "bezpieczniejszym farbowaniu"
dziękuję za zwócenie uwagi :)
Zrezygnowałam praktycznie ze wszystkiego i potwierdzam - warto :)
OdpowiedzUsuńdokładnie :)
Usuńnie robię tego już od wielu miesięcy
OdpowiedzUsuńi bardzo to służy moim włosom :)
kolor jaki mam jest zrobiony naturalną henną :)
cieszę się, że służy :)
Usuńwynika z tego, że u mnie jest wszystko ok :)
OdpowiedzUsuńnie wiem tylko, czy oduczę się spać w mokrych, rozpuszczonych włosach...
Moje włosy bez silikonów są nie do rozczesania, więc nic z tego ;) A na suszarkę z zimnym strumieniem dopiero odkładam kasę, więc kolejny minus ;< Muszę popracować nad moimi włosami ;)
OdpowiedzUsuń